środa, 9 maja 2012

zupa

Idealnie pamietam swoje sny. Kto, z kim, gdzie, przed kim uciekalam... i wlasnie ta zupa kiedys mi snie snila. Snilo mi sie, ze bylam 'u siebie', w kuchni z fioletowa sciana i gotowalam marchewkowa zupe krem z imbirem. Pamietam, ze zaraz po przebudzeniu zapisalam co do niej dodalam i tego samego dnia ja zrobilam. Byla niezla.
Tym razem do marchewek, swiezego imbiru doszlo mleko koko (zamiast smietany). Wyszlo smiesznie, ale dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz