sobota, 31 grudnia 2011

ostatni post w 2011

Koniec. Zamykam ksiazke o tytule '2011', ale wiem jednoczesnie ze bede do niej czesto wracac, bo bedzie co wspominac no.

Od 2012 chce, zeby byl maloproblemowy, zeby grzeczny byl i nie wybuchal z jakimis aferami, chorobami, duperelami. Zeby porzadny byl i sie sluchal mnie i moich najblizszych. Zeby potrafil sie zachowac i wesrzec potrafil.
Zeby przyniosl lekkie pms'y (dla wszystkich moich kolezanek).
Zeby nie kusil pokusami i nalogami (fajkom stanowcze precz!).
Zeby ciagnal za wlosy, gdy potrzeba motywacji, a ta wewnetrzna akurat spi.
I zeby kochal jak ten 2011.
No to siup! Najlepszosci.
M.

czwartek, 22 grudnia 2011

xmas

Swieta to nie choinka czy snieg. Swieta to pierogi babci i ryba po grecku dziadka (plus ciaaaasta), rodzina klocaca sie przy stole, kto gdzie ma usiasc i jak usmiechac sie do zdjecia, jak sie uczesac, ubrac, kto pierwszy sie dzieli oplatkiem, kto rozdaje prezenty spod choinki, kto poda ciasto, kto posprzata po jedzeniu.
Troche za tym tesknie. Za wszystkim po rowno. Nawet bym posprzatala w tym roku.

Bede tu, ale bede cieplo (bo jak inaczej??? u mnie ciagle 30 stopni) myslec o swoich bliskich i tych dalszych, ale ciagle jednak bliskich. I o tych dalszych, ktorzy niestety stali sie jeszcze dalsi...

wtorek, 13 grudnia 2011

MIESIĄC

MIESIĄC BEZ FAJEK DO JASNEJ CHOLERY!
Z tej okazji składam sobie życzenia samej czekolady, dużo pudrowych cukierków i najsłodszych batoników na świecie!

DOWODY ZBRODNI

sobota, 10 grudnia 2011

mpek mpek, prawie jak pempek

PEMPEK, czyli moja zastrzezona nazwa potrawy indo o jakze wyszukanej nazwie 'mpek mpek'.
To takie niby pierogi, tyle ze smazone. W srodku jajeczko albo rybka. Podawane z sosem slodko-ostrym ze swiezym ogorkiem drobno pokrojonym. Calosc zestawu do kupienia na ulicy (1 porcja to 3 lub 4 pempki w zaleznosci od miejscowy; do kazdej porcji dodawany sos; calosc od 5k-10k idr/1,5-3pln w zaleznosci od miejscowy jak i koloru skory). Pan pemkowy smazy pempki, pozniej pakuje wszystko do woreczkow, co jest indo standardem jesli chodzi o uliczne jedzenie.
Mistrz.

nowe soto, dobre soto

Nowe soto, dobre soto.
Całe 8 w mojej skali soto. Może trochę zbyt dużo kiełków, ale kwaskowatość, mętnawość, zawiesistość, smaczność - supcio. Plus limonka i ryż/lontong, jak Kto woli.
Smacz.

Miejsce: RM Bakso, Jalan Airlangga, Mataram
Liczba łyżek soto: 8 :)



*RM - Rumah makan - dom jedzeniowy, restoran inaczej w wersji 'cheap price'

papierosy (post II)

Ten post jest drugim już postem o fajkach, bo rok temu z kawałkiem próbowałam rzucić fajki (próbowałam to może zbyt duże słowo, ale miałam zamiar i nawet na chwilę mi się udało).
No więc tak. We wtorek najbliższy minie mi dokładnie MIESIĄC DO CHOLERY JASNEJ (720 godzin, 43200 minut) bez fajek. Dziękuję, zwycięstwo.
Na pytanie jak było przez ten miesiąc trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Powiem tylko, że było warto (przepraszam moich znajomych za zachowanie i dziękuję pani w sklepie, że sprzedała mi czekoladę jak już chciała iść do domu). Myślałam przez chwilę, aby zacząć coś w stylu 'dziennik bridget jones', ale potraktować go tylko o fajkach, bo szczerze - zmiany są mega widoczne. Ale aby się przekonać rzućcie fajki, albo... zacznijcie, popalcie chwile i wtedy rzućcie. :)
Jest dobrze.
Chwalipiętkowanie się: 2,5 godziny spędzone na bieżni w tym tygodniu (16 km), w basenie 5 godzin (10 km). Idę na rekord.
M.