wtorek, 1 lutego 2011

Dieng

Nie wiem skąd mi się wzięła fascynacja Alaską, ale jest to kolejne miejsce na mojej mapie 'miejsc', które chce zobaczyć, gdzie chcę pojechać. Nie mam parcia na Indie, Amerykę Południową, ale Alaska to właście to, co mnie 'kręci'. Tak jak wspomniałam, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale wyobrażam sobie Alaskę jako stan z małymi miasteczkami, położonymi w górach, z małymi sklepikami, zimnem, ciepłymi lokalnymi ubraniami... chyba to wszystko, co właśnie napisałam to nic innego jak "Przystanek Alaska", ale może kiedyś będę miała okazję zatrzymać tam swój autobus...
Tymczasem jestem w Indonezji i chyba właśnie znalazłam namiastkę Alaski w miejscowości Dieng, jakieś 20km od Wonosobo, w centralnej Javie. I co? I bajka! Ostatnie 3 dni były przeraźliwie zimne (około 8 stopni, może w nocy nawet mniej), ja nie do końca byłam przygotowana na taką wyprawę (w plecaku dwie pary japonek!), ale jakoś dałam radę. Miejsce, w którym byłam położone na 2100 m npm, wśród przepięknych wzgórz, pól... cudo. Pola uprawne, na których hodowane są marchewki, kapusty, cebule i inne normalne (czytaj: europejskie) warzywa, ułożone są schodkowo, a całość przypomina nie pasującą do siebie układankę. Odcienie zieleni to chyba wszystkie możliwości PANTONE, począwszy od 119-3-5 C, a na 17-5641 TCX kończąc. Urocze, nowe, totalnie nie-indonezyjskie. Generalnie mam wrażenie, że to mój przystanek Indonezja, po raz pierwszy prawdziwy i zaskakujący. Sembungan to mała wieś, położona na południu płaskowyżu Dieng. Jest to najwyżej położona wieś w całej Indonezji, zamieszkała przez zaskakująco miłych ludzi, dla których 'biała twarz' nie jest fenomenem, ani czymś nowym, ale z założenia przyjaznym i miłym. Wokoło Dieng znajdują się gorące źródła (siarkowe też!), krystalicznie czyste jeziora, otoczone górami, kratery nieaktywnych już wulkanów.
Po Dieng tym bardziej nie mogę doczekać się Alaski, ale mam wrażenie, że poprzeczka została podniesiona wysoko...
Na dwóch ostatnich zdjęciach pan rzeźbi dzbanuszki czy coś niby takiego z drzewa, które nazywa się pakas. To z drzewo w swoim przekroju ma niepowtarzalne wzory, które są po prostu hipnotyzujące... przemistrzostwo świata. To tyle. --> Bandung.
ps. mam katar.









1 komentarz: