Mama powiedziała, że powinnam coś napisać, bo 'po blogu można wnioskować, że jesteś ciągle w szpitalu'. A przecież to nieprawda. Wyszłam, już nawet nie pamiętam, że byłam...
A nie odzywam się, bo... mam skuter ;) Nareszcie. Po wielu debatach Mio vs Scoopy, Mio stał się małym dzieciątkiem o wadze 87kg, 10 punktach w skali zadowolenia nowego właściciela i pięknym czarnym kolorze. Nie byłabym sobą, gdyby skuter nie miał różowych dodatków ;) Fajny jest no.
Także, skończyłam już skuterowe zabawy. Emocje opadły. Zaczynam pisać ponownie. Dzień dobry.
sri lankowy brelok to podstawa!
M jak Mio Marty
No to Yamaha!
tu jeszcze tymczasowe blachy. cholera byly fajniejsze, niz te na stale, bo byly rozowe ;(
No nareszcie fota Mio !!!!! Luv it, it's hot :D
OdpowiedzUsuńkarolina aka astanga mAjster
A ja ciągle powtarzam: BĄDŹ OSTROŻNA I NIE SZALEJ ZA MOCNO ! mama
OdpowiedzUsuńP.S. fajny....
no mio jest mistrzem.
OdpowiedzUsuńjezdze ostroznie, zawsze (prawie) w kasku (no bo do sklepu nie ma co, jak to 800 metrow czy cos)... ale spokojnie, ostroznie jest!