czwartek, 3 listopada 2011

Mio

Mama powiedziała, że powinnam coś napisać, bo 'po blogu można wnioskować, że jesteś ciągle w szpitalu'. A przecież to nieprawda. Wyszłam, już nawet nie pamiętam, że byłam...
A nie odzywam się, bo... mam skuter ;) Nareszcie. Po wielu debatach Mio vs Scoopy, Mio stał się małym dzieciątkiem o wadze 87kg, 10 punktach w skali zadowolenia nowego właściciela i pięknym czarnym kolorze. Nie byłabym sobą, gdyby skuter nie miał różowych dodatków ;) Fajny jest no.
Także, skończyłam już skuterowe zabawy. Emocje opadły. Zaczynam pisać ponownie. Dzień dobry.

sri lankowy brelok to podstawa!

M jak Mio Marty
No to Yamaha!
tu jeszcze tymczasowe blachy. cholera byly fajniejsze, niz te na stale, bo byly rozowe ;(

3 komentarze:

  1. No nareszcie fota Mio !!!!! Luv it, it's hot :D

    karolina aka astanga mAjster

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja ciągle powtarzam: BĄDŹ OSTROŻNA I NIE SZALEJ ZA MOCNO ! mama
    P.S. fajny....

    OdpowiedzUsuń
  3. no mio jest mistrzem.
    jezdze ostroznie, zawsze (prawie) w kasku (no bo do sklepu nie ma co, jak to 800 metrow czy cos)... ale spokojnie, ostroznie jest!

    OdpowiedzUsuń