Mowilam? Mowilam, zeby nie brac duzego plecaka?
Wypakowalam wszystkie swoje rzeczy, ulozylam obok siebie i stwierdzilam, ze zapakowalam najbardziej zbedne rzeczy swiata! 1/5 z nich wyrzucam, 2/5 zostawiam u ojca na "przechowanie", a cala reszte spakuje do malego plecaczka i juz. Co to za pomysl byl, zeby jechac w jeansach? 7,5 kg ksiazek (jedna z nich juz przeczytalam a przewodnik po Indo bedzie tam miec kazdy!). Idiotka, kretynka. No wiedzialam, ze tak bedzie... bez sensu. Przegralam ze stwierdzeniem "przeciez jedziez na rok". I co z tego?
Dzien mi dzis minal, szybko, zwlaszcze ze zaczelam go po 13 (mojego czasu)... Spalam 14h przez co zaspalam na spotkanie z dziewczynami z Delhi (a wlasnie - w Delhi spotkalam dwie dziewuchy, ktore tez jada na stypendium). No i zaspalam. Na wszystko zaspalam.
Dzien - nie-w-moim-stylu, czyli sushi-basen z widokiem na wieze-jack z cola... glupie to KL.
Nudnawe.
Uspokuj sie !
OdpowiedzUsuńJest Indo jest zabawa :-)
Carter
Przepraszam za jeansy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia również od kotów i Wiolki - niekoniecznie w tej kolejności :)
Monika
Wybaczam, aczkolwiek blad nie do naprawienia! ;)
OdpowiedzUsuń