sobota, 18 września 2010

woda, woda

woda z nieba sie leje. a jak leje, to zostaje na chwile, czasem dwie na ziemi. nie ucieka, nie odplywa, tylko czeka. brazowa, brudna, zimna, zabierajaca ze soba smieci, robaki, gnijace rosliny. i w takiej wodzie, siegajacej po kolana wracam codziennie do domu... w japonkach. bo kaloszy nie mam.

Shit 1


Shit 2


Shit 3


Shit 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz